ZalogujUżytkownikHasło
Zaloguj mnie automatycznie przy każdej wizycie    
Rejestracja
Rejestracja
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Forum Strona Główna » Residency & Fellowship

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Match 2012 Idź do strony Poprzedni  1, 2
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Calliope
Aktywny



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: NYC

PostWysłany: Wto 11:32, 13 Mar 2012    Temat postu:

Congratulations, you have matched!

W pt się okaże gdzie Smile Póki co jestem w wielkim szoku Smile Jak tylko ochłonę opiszę swoje doświadczenia Smile

Pozdrawiam,
C.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lukskow




Dołączył: 16 Kwi 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Wto 17:58, 13 Mar 2012    Temat postu:

Strasznie się cieszę Calliope! Na tak znakomitą wiadomość warto było czekać tak długo. Sądząc po Waszej absencji na forum, trochę się spodziewałem że przestali dawać prematch już w tym roku i wyniki będą dopiero teraz. Ja będąc teraz w środku przygotowań do Step1 (planowane podejście grudzień) mam naprawdę ogromny szacunek dla tych, którym się udało. Wielkie gratulacje!

Korzystając z okazji chciałbym poruszyć pewien temat o którym do tej pory nie było tutaj mowy. Otóż od przyszłego roku zostanie zlikwidowany
prematch z wyjątkiem szczególnych sytuacji. Wsród nich jedna opcji brzmi:

Cytat:
positions that are reserved for foreign-nationals who bring funding from governmental entities in their home countries


Oczywiście do głowy mi nie przyszło że nasz polski rząd mógłby mi opłacić rezydenturę w USA, ale pytanie czy mógłbym to zrobić sam za siebie?
Niestety z informacji które zdobyłem do tej pory prawdopodobnie nie jest to możliwe. Chciałbym zapewnić że nie próbuję sobie tym znaleźć drogi na skróty przez wymagającą rekrutację, tylko mieć jakąś asekurację na wypadek gdyby nagle zabrakło rezydentur w USA nawet dla tych ze świetnym USMLE, USCE i tym wszystkim na co można sobie samemu zapracować.
[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Calliope
Aktywny



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: NYC

PostWysłany: Śro 16:28, 14 Mar 2012    Temat postu:

Taka odpowiedź na szybko- prematch'e w tym roku jeszcze były- sama dostałam taką ofertę, ale nie od moich faworytów, więc wolałam zaryzykować i podejść do Match'u niż wylądować w tamtym szpitalu, który mi zaoferował prematch.

Co do finansowania sobie samemu rezydentury w US- myślę, że to trochę utopijny pomysł. Poza tym myślę, że wbrew pozorom nie powinno zabraknąć miejsc rezydenckich- gdzieś bodajże wyczytałam, że spada zainteresowanie Amerykanów studiami medycznymi, a co za tym idzie maleje ilość absolwentów ubiegających się o rezydentury.

Pozdrawiam,
C.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anka
Aktywny



Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 2:49, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Teraz trochę wieści ode mnie. Przepraszam, że tak późno.

Callie jeszcze raz gratulacje!

Lukskow, my chyba pisaliśmy niedawno na Konsylium:-)

O tak, w tym roku były jeszcze prematche. Też mi je oferowano - w Chicago, Bridgeport i Norwalk. Zaakceptowałam Norwalk:-) Tak więc, Tyrolu, idę w Wasze ślady! Dr. Kulaga bardzo miło Was wspominał. Program mocno mi się spodobał, bo jest w nim właściwie wszystko na czym mi zależy: dobry teaching (zwłaszcza critical care ), pulmonary/critical care/sleep fellowship, który chciałabym w przyszłości zrobić, rotacje na Yale, wiza H1B, fajna atmosera, a do tego piękna okolica i dobre warunki finansowe. Minusem jest to, że mam chłopaka w Cincinnati, więc będziemy daleko od siebie. Jewish Hospital nie dawał prematchy, a Norwalk jako program podobał mi się dużo bardziej. Mam nadzieję, że nie będę żałować i że sobie poradzę. Na szczęście mam dużo wsparcia, które działa nawet na odległośćSmile Zaczynam 18 czerwca. Nie mogę się już doczekać, chociaż stresuję się bo wiem, że będzie ciężko.

Dziękuję ogromnie wszystkim, którzy mi pomogli – Elizce, Hancie, a także Tyrolowi, Elmo, Callie, Desdinovie, Bakcylowi, Katince, Cmuj i innym za pisanie o swoich wrażeniach, podtrzymywanie ducha tego forum i podsycanie mojego zapałuSmile

Dostałam w sumie 20 interviews. W międzyczasie przyszły jeszcze z Rochester General, Marshfield Clinic, St. Joseph w Chicago i Danbury Hospital. Trochę pokomplikowało to moją podróż, ponieważ miałam ją już zaplanowaną. Z perspektywy czasu myślę, że niepotrzebnie umówiłam się w aż tylu miejscach. Teraz odpuściłabym sobie Flint, Woodhull, Baltimore, Bethlehem i Harrisburg.

Programy, do których pojechałam:
Lankenau
Pinnacle Health
St Raphael
St. Vincent Bridgeport
Jacobi
Cook County
Marshfield Clinic
Good Samaritan Baltimore
Albert Einstein Philadelphia
St. Joseph Chicago
Danbury
Norwalk

Większość z nich była już tu opisana ale jeśli ktoś ma pytania to chętnie opowiem więcej. Generalnie interviews były sympatyczne, w forme luźniej rozmowy. Pytania głównie z zakresu CV - o studia i pracę w Polsce, ciekawe przypadki, observershipy, plany na przyszlość, dlaczego USA, dlaczego ten program, dlaczego interna, jak się nauczyłam angielskiego. W St. Raphael miałam miłą rozmowę o poezji Wisławy Szymborskiej, w St. Joseph o astrofizyce, a w Jacobi o postępie technicznym. Tylko w Harrisburgu przemaglowano mnie z medycyny.
Zdecydowałam się podróżować samochodem i jak już się wprawiłam to mi się podobało. Początki były trudne oraz momenty, w których byłam naprawdę zmęczona. Zdarzało mi się spać na poboczach albo w rest areas bo nie miałam siły jechać dalej. Zrobiłam trochę tras po kilkanaście godzin i dzień mi się zlewał z nocą. Raz dopadła mnie zima w Wisconsin, więc przedzierałam się w środku nocy przez pustkowia zasypane śniegiem. Za to zaprosiła mnie do siebie wspaniała Pani Doktor z Polski i gdy już zajechałam na miejsce to poczułam się jak w domu:-) Najbardziej hardkorową jazdę miałam z Chicago do Danbury, zaraz po interview w St. Joseph, 16 godzin za kółkiem i ledwo zdążyłam dojechać do Danbury Hospital. Na szczęście udało mi się wziaść prysznic na stacji benzynowej, no i nie zasnąć podczas interview. Ukłony dla Mountain Dew i Red Bulla:-) Pare razy wpakowałam się w miejsca niezbyt bezpieczne ale poza tym, że najadłam się strachu nic mi się nie stało. Myślę, że to mimo wszystko fajna opcja podróży. Było w miarę tanio, bo mogłam się zatrzymywać w hotelach poza miastem, kupować jedzenie i picie w marketach, dojechać na każde interview i jeszcze trochę pozwiedzać. Warto rezerwować samochód przez internet. Ja używałam bookingcar.com. Tam są wliczone ubezpieczenia. Na niektórych stronach cena jest bez ubezpieczeń, co nie zawsze jest jasne i potem się okazuje, że ubezpieczenie i tak trzeba zapłacić, bo nie można jeździć bez. Raz się nacięłam, na szczęście oferta nie była prepaid i mogłam zrezygnować.

Napiszę też trochę o hotelach, może komuś z Was się to przyda. Rezerwowałam je przez booking.com.

Filadelfia - zatrzymałam się najpierw w Airport Waterfront Inn ale pokój był wilotny, śmierdzący i bardzo ciemny. Zabiłam 2 wielkie robaki na ścianie. Następnego dnia przeniosłam się do Days Inn w Springfield. Mogę go polecić - w miarę tani i okolica dobra pod kątem bezpieczeństwa, jedzenia, stacji benzynowych itp. Prosty dojazd do Lankenau. Jak jechałam do Albert Einstein miesiąc później to nocowałam w Red Roof Inn w Lancaster, dużo tańszym od Days Inn. Przy okazji zobaczyłam wioskę Amishów. Okolica super, ale dojazd do Filadelfii zajmuje półtorej godziny.

Harrisburg - zatrzymałam się w Motel 6 Hershey East ( tani, fajny i czysty, chociaż akurat z tą siecią można różnie trafić) i w Best Western Plus, który też był fajny ale trochę droższy, za to ze śniadaniem.

Connecticut – mogę śmiało polecić Baymont Inn and Suites w Branford. Byłam tam 2 razy, najpierw na interviews w St. Raphael, Bridgeport i Jacobi a miesiąc później na Danbury, Norwalk i Nowy Jork, który w końcu odwołałam. Super tanio, 40$ ze śniadaniem. Czysto, spokojnie, tuż obok I-95, z której są exity do New Haven, Bridgeport, Norwalk, Sound Shore, można też dość łatwo dojechać do Danbury i Nowego Jorku, zwłaszcza na Bronx. Obok jest duży market, Dunkin Donuts i stacje benzynowe. Do tego w 5 minut autem jest się nad oceanem. Można się odstresować po interview i jeszcze wysłać thank you cards na poczcie przy plażySmile
Podkusiło mnie, by po interview w Bridgeport przenieść się do Stamford, żebym miała bliżej do Jacobi rano, więc zatrzymałam się w Americas Best Value Inn w Stamford za 75$ i żałowałam. To chyba była meksykańska dzielnica, w lobby szyba kuloodporna jak w bankach, za szybą wystraszona dziewczyna, mały lufcik na dokumenty, całą noc hałas. Bardzo się cieszyłam opuszczając to miejsce.

Chicago – spałam w Parthenon Hostel. Miejsce OK. Miałam swój malutki pokój, bez luksusów ale czysto, ciepło i bezpiecznie, w miarę w środku miasta. Minusy to problem z parkingiem i łazienką - wspólna i nie było drzwi w kabinach prysznicowych tylko takie zasuwane szmaty:-) Za to dojazd do Cook County super!

Baltimore – zatrzymałam się w Rodeway Inn Mid Town. Plusy – centrum miasta, bardzo miła obsługa, bezpiecznie, czysto, tanio. Minusy – problem z parkingiem, zimno ( centralne ogrzewanie i musiałam mocno prosić żeby było cieplej ). Jak się rozpakowywałam to mysz przebiegła mi pokój ale zajechałam tam w środku nocy i byłam wykończona, więc już nie miałam siły narzekać.

Po interview w Norwalk wróciłam do Cincinnati, żeby spędzić święta z chłopakiem i przygotować się do step 3. Miałam tylko 5 tygodni, ze względu na score report delay po 15 lutego. Zrobiłam UW , na nic innego nie starczyło mi czasu. Na szczęście zdałam. Myślę, że wiedza z CK mnie uratowała. Egzamin był długi i męczący, zwłaszcza pierwszy dzień. Ledwo się wyrabiałam, nie było mowy, żeby się cofnąć do zaznaczonych pytań albo pomyśleć nad odpowiedzią. Przez procedury z odciskami palców i wykrywaczem metalu kurczy się przerwa, w dodatku nie wolno mieć husteczek, a były mi bardzo potrzebne. Drugi dzień już lepiej, prostsze pytania, krótsze bloki i przypadki, które szły mi dość szybko. Bałam się ich bardzo bo tylko raz przerobiłam program UW i nie zdążyłam przeczytać wszystkich wydrukowanych.
Teraz jestem już w Polsce. Wróciłam do pracy ale powoli planuję przeprowadzkę. Czytam o samochodach, SSN, prawie jazdy. Staram się też pracować nad moją wiedzą medycznąSmile Raz po raz przychodzą maile z Norwalk ze sprawami organizacyjnymi, więc już trochę czuję klimat rezydentury. Niedawno dostałam aplikacje wizową do przejrzenia.

Ta podróż była dla mnie fajną przygodą, chociaż wyjeżdżałam przerażona. Teraz myślę, że najważniejsze to wierzyć w siebie. Tym bardziej, że na rezydenturze trzeba będzie przejść na wyższy poziom stresu:-)

Pozdrawiam!

anka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lost




Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:39, 13 Maj 2012    Temat postu:

Gratuluję i... zazdroszczę Wam wszystkim Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna » Residency & Fellowship Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
iCGstation v1.0 Template By Ray © 2003, 2004 iOptional




fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Regulamin