ZalogujUżytkownikHasło
Zaloguj mnie automatycznie przy każdej wizycie    
Rejestracja
Rejestracja
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Forum Strona Główna » Residency & Fellowship

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
moja rezydentura w U of Arizona Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
elmo
Resident



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tucson, AZ

PostWysłany: Czw 4:08, 12 Lip 2007    Temat postu:

dziekuje wszystkim za wsparcie!

po pierwszym 1.5 tygodnia moje wrazenia sa juz troche bardziej pelne niz na samym poczatku, gdy wszystko bylo nowe (nawet pisanie progress notes Smile )

to co prawda dalej sam poczatek ale moje nastawienie jest coraz bardziej pozytywne. nie wiem jak jest gdzie indziej ale juz teraz na samym poczatku moge powiedziec, ze jestem happy ze wybralem UofA

czemu?

w pracy jest bezstresowa atmosfera, ciezko sie pracuje, ale kazdy jest mily, wspierajacy, ma dla Ciebie dobre slowo, nie boje sie tu wypowiadac, pytac, miec wlasne zdanie. jeszcze nikt mnie tu za nic nie opieprzyl ani nie pimpowal Smile jak robie cos zle, albo jak czegos nie wiem, to mi mowia co mam zmienic albo tlumacza jak co zrobic. wszyscy sa happy, pogodni i na luzie, ludzie z mojego roku, sa naturalni, bez nadmuchanego ego, na poczatku kazdy na kazdego patrzyl troche bokiem ale to dlatego ze po pierwsze nikt sie wczesniej nie znal a po drugie bylismy jak owieczki prowadzone na rzez, ot grupa przestraszonych internow Smile po kilku pierwszych dniach szybko sie okzalalo ze stanowimy zwarta grupe, ktora umie sobie pomagac jak jest ciezko, a jednoczesnie smiac sie wkolko i zartowac

pelno jest zwyklych gestow zyczliwosci, np jeden Amerykanin sam z siebie jak mialem dyzur podszedl do mnie, wyjal z plecaka ciasto, ktore upiekla dla niego zona, przyniosl z kafeji noz i ukroil mi wielki kawalek z tekstem zebym sprobowal i zeby mi dobrze poszedl dyzur Smile ludzie sie wspieraja, mialem wczoraj pierwsza prezentacje publiczna z tematu vasculitis syndrome w wielkiej auli Tucson Medical Center i przed 50 osobami walnalem 40 minutowa gadke. po raz pierwszy raz w zyciu wogole nie bylem czyms takim zestresowany, mowilem pewnie, bo wszyscy ktorzy mnie sluchali, byli tam zeby mnie wspierac, a nie zeby czekac, az sie potkne. wyklad wyszedl bardzo ok, dostalem brawa i mocny uscisk dloni od naszego chief residenta, poczulem, ze naprawde to jest to, ze chce prezentowac publicznie rozne tematy, nie dlatego ze musze, tylko dlatego, ze jak sie jest w takiej fajnej grupie ludzi, to to jest przyjemne.

Duzo sie ucze medycyny, caly czas cos nowego, szczegolnie na dyzurach, wypytuje mojego rezydenta az do umeczenia, ale ten ma swieto cierpliwosc i tlumaczy mi wszystko a ja jak raz cos sie naucze to juz raczej zapamietuje. Wczoraj np o 3 w nocy obnizalem pacjentce potas 6.3 insulina i D50, podawalem innej pacjentce z DKA potas dozylnie i oralnie. Kazdego dnia ucze sie czegos nowego, pacjenci sa naprawde fajni, z wiekszoscia jest az przyjemnie porozmawiac. Casy specjalnie dostajemy ciekawsze, zeby sie uczyc nowych rzeczy, ja mialem faceta z INR 11.5 po zatruciu trucizna na szczury dzialajaca jak warfaryna, innego pacjenta po ukaszeniu przez grzechotnika, pacjenta z dissection of carotid artery, i wiele innych ciekawych casow. Jak przypadek jest nudny typu ustawienie lekow i nie wiele mozna sie nauczyc to konsultanci prowadza sami tych pacjentow a my glownie dostajemy przypadki edukacyjne Smile

Godziny pracy sa tez ciekawe sa 4 teamy i ja jestem w teamie numer 3. Mamy caly nocny dyzur co 4 noc i jeden dzien wolny w tygodniu. Wszystko wyglada tak np. poniedzialek jestem PRE-CALL, w pracy jestem od 6 do 13, nie przyjmuje nowych pacjentow, zajmuje sie tymi ktorych prowadze. Wtorek jestem ON-CALL przychodze o 6 rano i wychodze gdzies o 10 rano nastepnego dnia, przyjumjemy pacjentow od 13 po poludniu we wtorek, do 7 rano sroda. W srode wracam po dyzurze o 10 rano do domu i reszte dnia mam wolna. W czwartek jestem SHORT CALL, przyjujemy pacjentow do 7 rano do 13, w Piatek znowu jestem PRE-CALL i tak wkolko. Jeden dzien w tygodniu mam wolny zazwyczaj jak jestemy pre-call. Da sie wytrzymac tym bardziej ze przyjemnie sie pracuje. W nocy spi sie srednio od 2 do 4 godzin, ale tez da sie wytrzymac.

no i tyle u mnie, tak jak Tyrol bede staral sie regularnie odzywac, ale czasem jest ciezko bo w pracy nie siedzi sie jak na polskim stazu i liczy dziury w podlodze tylko jak jestes te 30 godzin non stop w szpitalu on call to rzadko masz nawet czas sprawdzic emaila, jest co robic

PS zonie bardzo sie podoba Arizona, powoli zalatwia sobie pozwolenie o prace i przeglada kierunki studiow w UofA

pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
almondish




Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Czw 6:23, 12 Lip 2007    Temat postu:

Elmo to super, że trafiłeś do programu, który tak Ci się podoba. Widać, że pomimo ciężkiej pracy i samych nowości sprawia Ci to radość! Jestem ciekawa ilu stażystów w Pl mogłoby napisać post w podobnym tonie.

Jak to było z prezentacją, sam się zgłosiłeś? Czy była Twoja kolej? Kto daje temat? Twój rezydent czy chief?

pozdr z dość chłodnawej Polski Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grzybcia
Ekspert



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Czw 9:02, 12 Lip 2007    Temat postu:

Oh my God.Elmo mowe mi odjelo.To jest wrecz wzruszajace ze moze byc az tak.Przede wszystkim tekst o ciekawych pacjentach...ja jestem aktualnie na stazu i duuuzo moglabym napisac o dziurach w podlodze.Ale po co.Po prostu czas zakasac rekawy i zdac spiewajaco.Cudowne jest to co piszesz o ludziach o tym jacy sa sympatyczni,nie jestem do tego przyzwzczajona zeby tu ktos traktowal mlodego doktora powaznie.A nasi ¨rezydenci¨starsi o 2 lata sa juz tez na etapie nosa w chmurach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emilara
Aktywny



Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Czw 16:21, 12 Lip 2007    Temat postu:

swietny post, jak czytalam o tym placku to prawie lzy mi naplynely do oczu, milo wiedziec , ze moze byc kiedys tak sympatycznie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Calliope
Aktywny



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: NYC

PostWysłany: Czw 18:18, 12 Lip 2007    Temat postu:

oby takich optymistycznych opowiesci zza Wielkiego Oceanu bylo na tym forum jak najwiecej Very Happy nic lepiej nie dziala jak pozytywna motywacja Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bakcylusa
Fellow



Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Pią 3:07, 13 Lip 2007    Temat postu:

Piszesz bardzo szczerze o swom doswiadczeniach na rezydenturze - i kazdy ktos juz przetarl Twoj szlak ma podobne doswiadczenia - czyli poczatkowe zwatpienie - nawal odpowiedzialnosci, nowe miejsce, oczekiwania jakim ma sie sprostac, odpowiedzialnosc. Potem radosc z podjetych decyzji, wyniki Twoich medycznych dzialan etc. Dla ludzi na poczatku drogi to egazlatacja a dla weteranow to mile wspomnienia. Ciesze sie ze Ci sie podoba. Za pare miesiecy managment DKA, hyperkalemia bedzie jak zapalenie gardla. Choc na prawde sprawia to przyjemnosc widziec jak na przestrzeni dnia cukier w DKA spada, ANA gap sie zamyka i pacjent koryguje acidosis. Prezentacje sa rowniez ekscytujace ale to dopiero poczatek -takich bedziesz mial mnostwo na swojej drodze i z biegiem czasu bedziesz jak maszyna - tak jak bylo z interview na rezydenture z przejsciem pierwszych paru nastepne to prawie czysta formalnosc ale zawsze jest bardzo przyjemnie doswiadczyc wyrzau uznania od wspolpracownikow etc. Teraz moze coraz bardziej sie staje przejrzyste jak wazne jest USCE - i to nie wazne jak sie to nazywa clerkship, observership - ale co z tym zrobisz. Bo im blizej bedziesz rezydentow, internow w pomocy im tym lagodniesze beda poczatki - bo i na observership mozna pisac SOAP notes , mozna nauczyc sie prezentowac case, pisanie sign out etc. Przydaja sie tez mysle i dyzury w PL w szpitalu bo czlowiek otrze sie o prawdziwa medycyne. Na peewno wszyscy sobie poradza ale jakiekolwiek doswiadczenie bedzie pomocne - tak samo np pubmed.com, uptodate bo to beda narzedzia do prezentacji ktore czliwek bedzie zobligowany robic na swoje drodze w USA. Sorry na przynudzanie. Ogolnie - pisz ilekroc znajdziesz na to czas. I serdecznie gratuluje Ci sukcesow.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elmo
Resident



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tucson, AZ

PostWysłany: Pią 22:01, 13 Lip 2007    Temat postu:

dziekuje wam wszystkim za te slowa, czasem jest lepiej czasem gorzej, dzisiaj nie bylo np mojego rezydenta i mimo ze bylem w szpitalu o 5:30 rano nie wyrobilem sie z robota. tzn wyrobilem sie do rounds ale przez to ze szukanie wynikow, dzwonienie,siedzenie na kompie browsujac wyniki, przegladanie chartow, badanie pacjentow i pisanie notes zajmuje mi jeszcze tyle czasu, wypadlem na nie przygotowanego Sad

wczoraj mialem day offa, ktory byl super, ale po przyjsciu dzis do szpitala same nowe admissions z tysiacem problemow, tysiacem nabazgranych konsultacji i na poczatku trudno sie w tym szybko odnalezc, przynajmniej jak jestes on your own bez pomocnej reki rezydenta. czas wtedy biegnie z predkoscia obledna i mialem wrazenie ze 2 godziny od 5 30 do 7 30, do morning report minely mi w 2 minuty Smile w kazdym razie pacjenci przezyli i wszystko to czego nie wiedzialem uzupelnilem po rounds Smile
pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
almondish




Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Nie 13:56, 15 Lip 2007    Temat postu:

Elmo, radzisz sobie super!
Na pewno nawał nowości i roboty jaką musisz co dzień zrobić bezbolesnej aklimatyzacji w nowym systemie Ci nie zapewnia. Ale taki ogrom pracy sprawi, że za niedługo będziesz jak ryba w wodzie:) Po Twoich wyczynach z USMLE jestem tego pewna Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dea
Aktywny



Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:03, 25 Sie 2007    Temat postu:

Elmo co słychać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elmo
Resident



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tucson, AZ

PostWysłany: Nie 5:35, 26 Sie 2007    Temat postu:

czesc, przepraszam ze sie nie odzywam, ale autentycznie nie mam ostatnio czasu pisac. sierpien spedzam w "okopach" VA czyli szpitala dla weteranow i jest naprawde ciezko, open ICU, srednio 32 godziny on call, on call niby co 5 dzien ale tak naprawde codziennie przyjmuje sie pacjentow (early short call, late short call), poza tym przecietnie mam od 8 do 12 pacjentow, co dla zielonego interna w dodatku IMG jest prawie nie do ogarniecia (pierwsze 2 tygodnie w zwykly dzien przychodzilem do pracy o 5 rano a konczylem o 20 i mialem wrazenie ze i tak nic do przodu nie drgnelo) Smile teraz jest juz troche lepiej, zaczynam wypisywac swoich pacjentow, czesc tez nawet wyleczylem Smile i na dzien dzisiejszy moj status to zaledwie 4 ososby Smile ( przy czym w pon jestesmy znowu on call i pewnie znow dobije do 12) Smile w kazdym razie jest ciezko, czy sie duzo ucze? trudno powiedziec, tak szczerze mowiac mam wrazenie ze ciagle pisze papiery, walcze z social workerami o placement dla moich pacjentow, nie ma czasu czytac bo jak wracasz do domu po 13 godzinnym dniu pracy to masz tylko ochote spac, oczy Ci sie same zamykaja. sa oczywiscie lectures i rano i w poludnie, ale w poludnie zazwyczaj jest tyle roboty ze nie ma czasu na nie chodzic, a rano sa tzw Goldman rounds - gestapowska przepyta z cardiologi, mozna duzo sie nauczyc ale ja mam wrazenie ze nie jestem jeszcze na poziomie, ktory by umozliwial swobodna interakcje z cardiologi, zeby moc swobdonie uczestniczyc. Goldman to byly wojskowy, szef cardio w UofA w VA i ma styl dosyc specyficzny, dosyc powiedziec, ze na niektorych taki stres dobrze dziala na innych nie ( a ja chyba naleze do tych drugich Smile ) hmm co jeszcze? to nie jest tak ze tylko ja dostaje po kosciach, mam wrazenie ze w sierpniu wszyscy IMGs (Niemiec, Arab, Hindus i Polak Smile ) dostali mocna lekcje pokory. niestety odstajemy od amerykanow, pewnie to sie zmieni, ale narazie kontrasty sa dobrze widoczne, pierwszego dnia internka z mojego teamu - amerykanka, ktora skonczyla studia w UofA dziala na zasadzie plug and play, wszystko wiedziala i ze wszystkim sobie radzila, gdy ja z trudem znajdowalem swoich pacjentow w systemie komputerowym, jesli chodzi o wiedze to moze nie ma miedzy nami az tak wielkiej roznicy (szczegolnie jak sie jest na swiezo po USMLE) ale i tak amerykanie sa lepiej przygotowani, pozniej chyba sie to wyrownuje. jak jest z traktowaniem? roznie, trzeba sobie wyrobic opinie i u kolegow i u attendingow, poniewaz na poczatku wszystko jest nowe, wszystko idzie pod gorke to i z tym wyrabianiem opini bywa ciezko, ja osobiscie przez pierwsze 2 tygodnie VA czulem sie troche jak dziecko we mgle, i niestety to bylo tez widac na zewnatrz, teraz z kazdym dniem czuje sie pewniej i lepiej mi idzie, ale pierwsze dni to pure stresss Smile amerykanie lubia tez tak troche na sile sie pokazywac od najlepszej strony i tak powierzchownie swiecic przed attendingami, pacjent wtedy schodzi na drugi plan, licza sie raczej ewaluacje i jakie kto wywrze na kim wrazenie. szczegolnie takie zachowanie powszechne jest u studentow i moze sie tu czepiam ale mnie irytuje. US interni tez to jeszcze maja, PGY2 zachowuja sie za to juz normalnie, najfajniejsi sa zazwyczaj IMGs, attendings, fellows i rezydent, sa naturalni, czesto wiedza przez co przechodzisz bo sami tam byli i czesto oferuja pomocna dlon albo chociaz wyrozumialosc. z traktowaniem przez amerykanow na plaszczyznie towarzysko-spolecznej tez bywa roznie, dopoki cie nie poznaja traktuja cie troche jak ciekawostke z egzotycznego kraju, z pewnym dystansem, najczesciej tez im sie miesza europa wschodnia z rosja, co bywa bardzo irytujace Sad sa dwa sposoby "wkupienia" sie w ich laski, albo jestes cool Smile i ogolnie zgrywasz sie z teamem na plaszczyznie kolezenskiej, albo tak jak wiekszosc hindusow nie jestes za specjalnie cool Smile ale imponujesz wiedza, przez co sprawiasz ze Cie szanuja, chociaz za Twoimi plecami mowia ze nie zrozumieli ani slowa przez twoj ciezki akcent. co jest zatem naparawde fajne i co daje mi sile dalej dzialac? pacjenci zazwyczaj sa ekstra, naprawde szanuja lekarza i czasem naprawde mozesz im pomoc. szczegolnie tu w Arizonie gdzie jest duzo latynosow, biedy, czesto sie zdarzaja tacy normalni down to earth zwykli ludzie, ktorym naprawde mozesz pomoc i ktorzy sa wdzieczni za okazana pomoc. to sprawia ze sie chce, mimo ze rezydentura jest ciezka i nie wszystko jest tak rozowe jak by sie na poczatku zdawac moglo wydawac. poza tym rezydentura trwa 3 lata a pozniej jest juz o wiele lepiej (tak podobno niektorzy uwazaja Smile ) ja w kazdym razie jestem z UofA w miare zadowolony, choc bedac IMG na poczatku w programie universyteckim jest pod gorke. Tucson natomiast kocham i zamierzam tu zostac na stale Smile mili ludzie, super pogoda, tanio, tysiac miejsc do zobaczenia, super jedzenie, fajna architektura, niesamowite gory, moglbym wymieniac w nieskonczonsoc, jezeli ktos lubi takie klimaty to niech w tym roku aplikuje do Univ of Arizona, albo do Univ of New Mexico w Albuquerque Smile

pozdrawiam!!! /elmo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dea
Aktywny



Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:18, 26 Sie 2007    Temat postu:

Dzięki za update! Wiesz, nikt pewnie nie mówił że będzie łatwo, ale za to ośrodek w którym pracujesz też zobowiązuje Very Happy Jeszcze trochę i wszystko się pewnie wyrówna między IMG a amerykanami. Trzymam kciuki za dalsze tygodnie PGY-1. Podobno potem jest tylko łatwiej Wink

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaptur
Aktywny



Dołączył: 09 Cze 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 14:07, 26 Sie 2007    Temat postu:

Awesome!! tak trzymaj elmo, dasz rade. no to jescze zapytam jak spedzasz wolny czas, czy raczej sekundy?? utrzymujecie kontakty poza szpitalem. no i co dokladnie z ytm jedzeniem, bo..... tylko sie nie smiejcie ale znajomi ktorzy byli w usa np na work & travel mowia z bardzo przytyli a ja tego sie boje, no i wyszedlem na pustaka, ale co tam, lepiej to niz wykladac jak typowy 200 kg amerykanin Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Calliope
Aktywny



Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: NYC

PostWysłany: Pon 11:48, 27 Sie 2007    Temat postu:

a ja mam takie pytanie natury bardziej osobistej... Embarassed Ile czasu i sily, po tak absorbujacym dniu, zostaje dla rodziny, partnera...? Elmo, bo pisales, ze Twoj dzien potrafi trwac od 5.30 do 20 Shocked i po powrocie marzysz tylko o tym,zeby sie polozyc spac...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
grzybcia
Ekspert



Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 651
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Pon 14:01, 27 Sie 2007    Temat postu:

heh Calliope wiem co masz na mysli...to dla mnie najgorszy problem bo jak ja wroce to musze zajac sie moim dzieckiem,ktore byc moze juz i tak bedzie spac-no i ile to bedzie trwalo w ten sposob?Czy tak jest codziennie,czy teraz moze elmo wracasz wczesniej?
Ale tak poza tym to super,jestem pewna ze b.duzo sie uczysz!Powodzenia dalej!Aha i dzieki ze znalazles chwile na update!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
knudlebaby
Resident



Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:26, 27 Sie 2007    Temat postu:

Hej Elmo,
wiem jak jest...ja rowniez przechodzilam przez ICU w sierpniu w zeszlym roku i tak jak wszystko bylo confusing to na na nauke wystarczalo przyczytanie na up-to-date cos co dotyczylo mojego pacjenta na kilka minut przed rounds. Wiem taz jak trudna jest open-ICU, chociaz w tutejszym systemie tylko jedna ICU jest open, poza tym reszta jest closed ("which according to a study done...blah blah"...czy nasluchales sie juz dosyc TEGO zdania ).
Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze okolo 5-6 miesiecy into internship wszystko nabiera sensu, wszystko zaczyna trzymac sie kupy. Przyjmujesz pacjenta, zlecasz orders, LECZYSZ!., wypisujesz...a w czerwcu to senior niekiedy nawet nie schodzi do ER, bo nie musi.
Work hours to work hours. Chociaz do przyzwyczajenia - potem jak nagle bedziesz mila 60-70 godzinowy tydzien, to bedziesz myslal ze masz "tyle wolnego czasu!". Nie wiem jak w Twoim programie, ale u nas to bardzo rygorystycznie podchodza do 80 godzinowego tygodnia (average x4wks), wiec seniors nas "wyrzucali" do domu, jak zakrawalo na violation.

Actually lece do IR, bo moj pacjent bedzie mial FNA - jestem na endokrynach w tym miesiacu, wiec luz!

Zycze duzo snu! Spij kiedy mozesz, jedz kiedy mozesz; Trzymaj sie mocno!
KB.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna » Residency & Fellowship Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
iCGstation v1.0 Template By Ray © 2003, 2004 iOptional




fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Regulamin